piątek, 14 lutego 2014

Walentynkowa komosa ryżowa vel quinoa...

Łodyga raczej gruba i prawie półtorametrowa! Bywa, że krwiście czerwona...
 
 
 
 
 
 
 



Liście... tu trzeba zacytować: "szeroko trójklapowe o środkowej klapie szerokotrójkątnej" i można by na tym poprzestać, ale niektórzy lubią, zatem dodam, że jeszcze gruboząbkowane...!
 
Kwiaty różowe, pięciokrotne, o wolnych listkach okwiatu z jednym słupkiem, ale za to pięcioma pręcikami!
 
Owoc natomiast wygląda jak drobne orzeszki otoczone zmięśniałym okwiatem. Nasionka niewielkie, ponad milimetrowej długości i nawet różnobarwne. "Na powierzchni mają ostrokanciaste, głębokie i gęsto rozmieszczone kanciaste dołki".
 
Uff, przebrnąłem... przez to biologiczne podglądanie, resztę trzeba sobie dopowiedzieć i ZAKOŃCZYĆ śniadaniem!
 
P.S. Zapomniałbym, że ten element kompozycji na zdjęciu, który jest... powiedzmy - olejnie błyszczący - to sezamowy skarb z Burkiny Faso!
Dla tych, co lubią różnorodne wyzwania...
 
P.S. Do dzieła mili Czytelnicy, do dzieła...
P.S. Źródło Wikipedia.
P.S. Moja kolorowa książka Tutaj

 

Brak komentarzy: